Oj ciężki był ten dzisiejszy poniedziałkowy poranek. Za nic nie chciało mi się rano wstać. Za oknem pogoda paskudna a tu do pracy trzeba ruszać. Najchętniej zostałam bym w domu i jak za starych dobrych czasów, posiedziała sobie przy porannej kawce z trojka w tle i tak po prostu nic nie robiła. Niestety zaczął się nowy tydzień, a w raz z nim codzienne wariactwo. Na pocieszenie i w nagrodę za "codzienny trud" sprawiłam sobie nowe cudeńko. Czarny wazon od razu bardzo mi się spodobał, także nie byłam w stanie oprzeć się pokusie.
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz