Jak ten czas szybko biegnie, chwile przemykają przez palce...Znowu upłynęło sporo czasu od mojego ostatniego wpisu. Co nie oznacza, ze mój pociąg do kreatywnych wariacji zamarł. Wręcz przeciwnie, jesienna aura i coraz dłuższe wieczory obudziły we mnie na nowo chęć działania, tworzenia. W głowie mnóstwo pomysłów. Zacznę od sztuki tworzenia naturalnych mydełek, która pochłonęła mnie na dobre. " Robie mydla", brzmi to banalnie ale frajdy przy tym mnóstwo. Oto moje pierwsze mydlane wywrotki:
Mydełko rumiankowe
Ziołowe mydełka z dodatkiem melisy i cytryny
Mydełko z kawałkami owoców tropikalnych
Mydełka te wykonałam własnoręcznie i muszę przyznać, jestem nimi zachwycona bo dobrze się pienia i do tego pełnia funkcje pilingu. Choć nie dodawałam do nich olejków eterycznych to pachną przyjemnie. Co najważniejsze wykonane są z naturalnych składników, nie zawierają żadnych środków konserwujących. Dla wrażliwej skory idealne rozwiązanie, a przy tym tyle dobrej zabawy. Wczoraj wykonałam kolejne, bardzo ciekawa jestem efektu końcowego. Mydełka leżą sobie i muszą dojrzewać tak jak dobry ser ok. 4-7 tygodni, także kolejne fotki już wkrótce.
Ostatnio bardzo dużo szyje, powstały oczywiście kolejne Tildy.
Dzisiaj odwiedziłam moja ulubiona szperanie rupieci i znalazłam sporo fajnych rzeczy: ramy na zdjęcia, talerze, regal, lampę itd. trochę wszystko poprzerabiam, nadam nowegocharakteru i bedzie idealnie. Moimi zdobyczami pochwale sie w kolejnym poscie.
Dzięki za odwiedziny , trzymajcie się cieplutko!!!!!
Twoje mydełka wyglądają jak pyszne ciasteczka.Tildy też są słodziutkie.Pozdrawiam -Halina.
OdpowiedzUsuńPieknie wyszly te mydelka, i swietnie je "ubralas", mozesz zdradzic przepis na nie? Z checia bym jakies wykonala:)
OdpowiedzUsuńWidac ze nie proznujesz az tyle tidowych lal uszylas, ta gesiareczka jest bajeczna.
pozdrawiam
a z czego robi się masę mydlaną? Tildy cudne
OdpowiedzUsuńwszystkie są śliczne :))
OdpowiedzUsuń