Witam,
po kolejnej dłuższej przerwie. Wróciłam....choć było ciężko....Na szczęście w tym roku dość szybko doszłam do siebie i codzienne życie jakoś płynie. Aktualnie rozglądam się za praca, choć przyznam, ze nie jest łatwo, w końcu ostatnie trzy lata spędziłam w domu z czym bardzo dobrze się czułam. Nowa praca to nowe wyzwanie i naturalnie nowy stresik. No ale nic, w końcu nie po to człowiek studiował aby resztę życia spędzić w domu, a i trochę grosza tez się przyda. A ze swoim lekiem i obawami muszę sobie poradzić. Trzymajcie za mnie kciuki. Ostanie dni mijają mi dość szybko i w sumie przyjemnie. Trochę znowu szyje, oto dwie ostanie Tildy, kocham je w takich właśnie tonacjach.
Poza tym zastanawiam się nad podejściem do egzaminu Goethe -Zertyfikat C2 "Großes Deutsches Sprachdiplom". Tak sobie myślę, ze fajnie byłoby trochę się dokształcić i spróbować. Moze ktoś z was wie, czy z takim certyfikatem, plus dodatkowe kursy pedagogiczno-dydaktyczne można uczyć języka niemieckiego w szkołach państwowych lub prywatnych szkołach językowych? Z zawodu jestem pedagogiem, studiowałam w Niemczech Soziale Arbeit (Prace Socjalna) . Tak się zastanawiam czy gdybyśmy wrócili do kraju, czy z takimi uprawnieniami miałabym szanse na prace nauczyciela języka niemieckiego. Moze ktoś z was się orientuje i coś poradzi. Goethe Institut prowadzi wiele fajnych kursów. Najbardziej interesuje mnie tzw. Fernstudium: http://www.goethe.de/lhr/prj/dll/deindex.htm, niestety dopiero powstaje, a start jest przewidywany na początek roku 2014. Ciekawy jest również kurs metodyka i dydaktyka nauki języka niemieckiego dla osób, które nie ukończyły Germanistyki, a chciałyby prowadzić korepetycje albo uczyć niemieckiego w szkołach językowych: http://www.goethe.de/lrn/prj/for/kur/mud/deindex.htm, na który się chyba zdecyduje.
Na dziś to już tyle, biegnę odebrać Ale z przedszkola:):):)
Pozdrowionka
Na pewno podstawą jest kurs pedagogiczny. Później taki własnie certyfikat najlepiej na jak najwyższym poziomie i oczywiście możesz uczyć. A sam certyfikat to łatwizna, co prawda ja zdawałam tylko na A2 ale mogę powiedzieć, że to tylko formalność.
OdpowiedzUsuńAha i jestem zafascynowana Tildami... marzę żeby kiedyś stworzyć choć w połowie podobne...
OdpowiedzUsuńJa niestety nie moge byc pomocna w temacie :( ale mocno trzymam kciuki I dopinguje na cokolwiek sie zdecydujesz. Z taka moadra glowka jak twoja zadne wyzwanie nie bedzie za duze :)
OdpowiedzUsuńA co do laleczek to sa piekne I chcialabym sie zapisac na (napewno dluga)liste zamawiajacych.Wiem ze Audrey jak troche podrosnie bedzie nimi tak samo zachwycona
X
Moja kuzynka - amerykanka - przyjechała ze Stanów do Polski po skończeniu tam licencjatu z historii sztuki i europeistyki i pięć lat pracowała w Polsce w szkole językowej i uczyła angielskiego, więc można.
OdpowiedzUsuńTildy piękne,wszystkie razem i każda z osobna czuć że mają dusze.
OdpowiedzUsuńCórcia jak marzenie-pozdrawiam