Witam wszystkich po długiej przerwie i korzystając z okazji życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Juz miesiąc prawie minął od naszego pobytu na Mazurach. Jak ten czas szybko płynie....Pozostały zdjęcia, na których uwiecznione zostały tamte niezapomniane, z niecierpliwością oczekiwane chwile.
Sylwester bardzo udany, zabawa do białego rana. Choć nasze Lipowo liczy zaledwie około 100 mieszkańców w zabawie sylwestrowej uczestniczyło ponad 60 osób. Ach działo się działo!!!!!Najpierw strojenie sali, robienie ozdób, przeistaczanie zwykłej wiejskiej świetlicy w sale balowa. Wszystko odbywało się z takim zaangażowaniem mieszkańców, ze aż milo było w przygotowaniach tych uczestniczyć. Najbardziej imponujący jest fakt, ze "młodzi" potrafią bawić się ze "starymi". Dwa pokolenia razem witają Nowy Rok i nikogo to nie dziwi. Mnie jednak tak, bo w dzisiejszych czasach mało która młodzież chce spędzać Sylwester czy inne tego typu imprezy ze swoimi rodzicami czy o wiele starszymi od siebie osobami. Tu w Lipowie to norma i nikt się nad tym zbyt głęboko nie zastanawia. Bardzo podoba mi się również, w jaki prosty, bezinteresowny sposób miejscowa ludność potrafi się zorganizować i coś wspólnie zrobić. Dla mnie mieszczucha to coś zupełnie nowego jak dotąd rzadko spotykanego.
Ogólnie pobyt w naszym Lipowym Siedlisku, mimo prawie tygodniowego odcięcia świata był bardzo udany. Takiej masy śniegu na Mazurach jeszcze nie przeżyłam. Nasze podwórko pokryte było prawie metrowa warstwa śniegu. Wykopane przez nas ścieżki przypominały tunele.
Nasz malutki domek. Ciasny ale własny. Poki co trochę goły bo brak mu kolorowego odzienia i oczywiście okiennic ale i to marzenie wierze, ze się spełni.
Ptaszki, ulubieńce mojego P.:
Ala walczy z masa śniegu i jak widać sprawia jej to przyjemność
Na spacerku
Wieczorna pora:
Na dziś to już wszystko. Wszystkim życzę miłego wieczoru.