niedziela, 29 marca 2015

Niedzielne lenistwo i nowosci dla chlopakow...

Jak minął wam niedzielny poranek i popołudnie. U nas leniwie. Zero pospiechu, błogie lenistwo.






Na życzenie mojej Ali zrobiłyśmy dzisiaj trochę ozdób świątecznych. Bo dziecko wymyśliło sobie, ze i jej pokoik musi być świątecznie przyozdobiony. Pomysłów ma ta moja Ala co nie miara. Nawet dla zajączka pudełeczko z upominkami przygotowała i kazała napiąć liścik z pozdrowieniami.  Zadziwiające jak dzieci to wszystko przeżywają i z jaka radością na nadchodzące święta czekają.

Pełne skupienie...



A u mnie ostatnio wszystko niby dobrze, data rozwiązania coraz bliższa. Mnie coraz ciężej. Trudno się swobodnie poruszać.  Brakuje energii ale takiej czysto fizycznej, chcesz coś porobić ale nie możesz bo ciało odmawia posłuszeństwa. Rzeczywiście łapie się na tym, ze gdy dzień spędzę zbyt aktywnie, np. termin u lekarza, małe zakupy, obiad a później coś wspólnego z córa, np basen, to po takim dniu jestem wykończona. Wieczorem odchorowuje moje małe szaleństwa, boli mnie kręgosłup, nierzadko dopada okropny ból głowy, ogólnie masakryczne samopoczucie. No to tyle marudzenia. Pochwale się jeszcze tylko paroma nowościami, które uszyłam dla chłopaków i zmykam jakiś obiad majstrować.


Wiklinowy kosz dla niemowląt do spania
  • Baldachim z kokarda
  • komplet pościeli w gwiazdki


Kocyk Minky Kołderka Mata do zabaw 
  • Materiał: polar Minky, 100% bawełna
  • Rozmiar 100/140 cm



  • Komplet ubranek:
  • Czapeczka dwustronna, można przełożyć ja na druga stronę i będzie biała
  • Śliniaczek na zatrzask
  • spodenki  
  • Rozmiar 56-62





 A tu mój i Alowy hicior domowych melodii, uwielbiamy go:):):)


Milego niedzielnego popołudnia


poniedziałek, 23 marca 2015

Nasz 33 tydzien ciazy

Dzisiaj mija 33 tydzień naszej ciąży. Niewiarygodne jak ten czas szybko upłynął. Jeszcze niedawno cieszyliśmy się z wiadomości o naszym podwójnym szczęściu, nie mogąc uwierzyć, ze los obdarował właśnie nas tym szczególnym wyzwaniem. Jednocześnie martwiliśmy się, czy aby wszystko będzie dobrze. A dziś jestemsy coraz blizej rozwiazania, porodu, nowego wspólnego życia. Juz wiemy ze będziemy miec dwóch synów, Bolka i Bogdana. Chłopaki waza obecnie ok. 2 kg, leżą główkami na dol, rozpychają się niemiłosiernie i wszystkie badania wskazują na to ze maja się dobrze.




Ostatnio bardzo długo i intensywnie zastanawiałam się nad forma porodu. W dzisiejszych czasach kobieta zwłaszcza w przypadku ciąży bliźniaczej ma wybór miedzy porodem naturalnym a cesarka. Obecnie większość kobiet w ciąży bliźniaczej rodzi dzieci przez cesarskie cięcie – odsetek ten w Polsce wynosi około 70 proc. Są szpitale, w których każdy poród bliźniaczy to poród operacyjny, bo taką szpitale przyjęły praktykę. Osobiście postrzegam ten rozwój nieco krytycznie. Bo przecież poród naturalnych w przypadku ciąży bliźniaczej nie musi być od razu niemożliwy. Ważne, aby lekarz prowadzący ciążę odpowiednio wcześnie zaplanował sposób porodu, omówił go biorąc pod uwagę indywidualne uwarunkowania jak i życzenia kobiety. Rodzaj porodu zależy przede wszystkim od pozycji, jaką przyjmują dzieci w brzuchu mamy, jak i od rozwoju i wagi maleństw. 
Osobiście bardzo bym chciała aby poród moich bliźniaków był naturalny, taki jak u Ali. Poród Ali był jednym z najpiękniejszych doznań w moim życiu. Cudownie było po kilku godzinach wysiłku i boli mieć ja przy sobie, usłyszeć jej krzyk, i od razu bez komplikacji moc ja karmić i się nią opiekować. Nie chce decydować się od razu na cesarkę, bo przecież póki co wszystko jest dobrze i nie ma przeciwwskazań by rodzic normalnie.


Ogólnie cala ciąże zniosłam bardzo dobrze, bez większych dolegliwości i problemów. Jedyna moja zmowa ciążowa była trwająca przez kilka tygodni bezsenność ale i ona minęła. Znowu sypiam w miarę dobrze. Oczywiście sporych rozmiarów brzuchal dokucza, człowiek nie jest tak sprawny, musi się oszczędzać i więcej na siebie uważać ale mimo wszystko jest dobrze. Mam wiele, pozytywnej energii i dobre nastawienie, a to najważniejsze. Nie chce zamartwiać się wszystkim na zapas. Spokój i odprężenie przynosi mi szycie. Nie potrafię całymi dniami tylko leżeć i nic nie robić. Ostatnio poszyłam maluchom trochę ubranek. Szyjąc zastanawiałam się jakie będą moje chłopaki, jak będzie wyglądać nasze życie z nimi, jak będzie się Alunia z nimi miała. Jedno jest pewne, nic nie będzie tak jak było, wszystko będzie nowe.....






Szycie tych ubranek sprawiło mi ogromna przyjemność. Zamiast krawata można uszyć muszkę, chodzi mi jeszcze po głowie uszycie kapelusza cylindra, taki gadżet na małe sesje zdjęciowe:):):). 
Wielkość ubranek 68-74.



Na dzis to juz tyle. 
Pozdrawiam

poniedziałek, 16 marca 2015

Wiosenno- świąteczny wir dekorowania...

Witam,
na blogach panuje wiosenno- świąteczna gorączka upiększania i dekorowania. Oryginalnych pomysłów i inspiracji można znaleźć co nie miara. Widać idzie wiosna a wraz z nią nowa świeżość i pozytywna energia. Dlatego właśnie okres ten kocham. Również i ja wpadłam wir dekorowania i odświeżania.  Dość długo zastanawiałam się nad wyborem barw, charakteryzujących tegoroczna nadchodząca wiosnę. Chciałam aby był to kolor stonowany, spokojny, romantyczny. Dlatego tez zdecydowanym się na lekki, pastelowy, róż. Zaczęłam do poduszek, bo zmiana lub dodanie kilku nowych w tym właśnie odcieniu to najłatwiejszy początek. Miałam trochę różowego materiał także uszyłam kilka nowych.  Na niektórych poduchach wypróbowałam farb do tkanin i zastosowałam szablony. Z efektu jestem zadowolona. Farby do tkanin można kupić dość tanio i w prosty sposób tkaninę indywidualnie upiększyć. Ogólnie szaleje ostatnio za stemplami do tkanin, nawet sporo ich sama zrobiłam ale o tym w osobnym poście.
Oto kilka zdjęć:
(Fotki były robione na przestrzeni kilku tygodni także różnią się nieco dekoracjami:):):))

 Tu poduchy z H&M







A tu przeze mnie uszyte i wykonane















Zycze milej nocki:):):)

wtorek, 10 marca 2015

Konik na patyku, pióropusz i poduchy chmurki

W dzisiejszym poście będzie o projekcie pt. "Bawimy się w Indian". Moja Ala bardzo lubi bajkę "Yakari". W przedszkolu miała kiedyś projekt o Indianach i bardzo go przeżywała, była w nim małym konikiem zwanym Donner - Błyskawicą.  W ramach tego projektu dzieci wykonywały w przedszkolu różne przybory i narzędzia charakterystyczne dla Indian.   Któregoś dnia Alicja z duma przyniosła do domu luk, pióropusz i worek na strzały, wszystko własnoręcznie wykonane z brystolu.  Choć od tego czasu minął ponad rok, wykonanymi akcesoriami Alicja bawi się często. Do zabawy brakowało jednak najważniejszego: konia. Stąd też wziął się pomysł na jego uszycie. Powstał koń na patyku i pióropusz. Z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza ze konika wzór wykonałam zupełnie sama.  Mam tez wiele innych pomysłów na pióropusze.  Ten został wykonany z materiału, bo nie miałam piór. Zamowilam już ale bardzo długo czekałam na przesyłkę. Następne pióropusze będą połączeniem materiału z piórami.














                                                             




A tu jeszcze poduchy chmurki, pełno ich na necie ale tak mnie urzekły ze nie mogłam się oprzeć. Uwielbiam je, są po prostu przesłodkie. Jedna powędrowała jako prezent. 



Następny post już w krotce, a będzie o świątecznych dekoracjach, wiosennych barwach. Ciekawa jestem jakie palety kolorów królują u was.

Pozdrowienia