środa, 23 maja 2012

Zielono mi i spokojnie, zielono mi..


"A w kominie szurum, burum,
a na polu wiatr do wtóru.
A na chmurze bal do rana,
a pogoda rozśpiewana.
Zielono mi i spokojnie.
Zielono mi "

Witam,

Tak mi tu dobrze, tak mi tu błogo. Coz więcej pragnąć jak nie kawałek wlanego „nieba” w jednym z najpiękniejszych zakątków tego świata. Tak, w końcu dotarłam do naszego Lipowego Siedliska, mojego północnego raju i nie żałuje ani przez moment ze tak długo na te chwile czekałam...Choć pracy dookoła mnóstwo, aż człowiek za głowę się łapie i nie bardzo wie od czego zacząć, to i tak nic nie zdoła umniejszyć mojego zachwytu i radości tym magicznym miejscem. Na moje szczęście tu wszystko kwitnie i dojrzewa nieco później także załapałam się jeszcze  na pięknie kwitnący bez, laki pełne mniszka, sad budzący się do życia, jabłonki puszczające paki i zapach akacji, który kocham. Jest cudownie...





W tym roku postanowiłam, ze spędzę tu czas spokojnie, łagodnie bez zbędnego pospiechu i obietnic, wszystko na zasadzie możesz nic nie musisz. I wiecie co, to działa. Jak na te parę dni to sporo już zrobiłam. Najbardziej na sercu leżał mi ogródek taki warzywniak, zaczęłam wiec od niego. A ze ogrodnik jeszcze ze mnie kiepski, dobra rada i pomocą służyła Wiesia. Powoli wprowadziła mnie w tajniki sadzenia ogórków, pomidorów, malin, wysiewania fasoli, marchewki, buraków itd. „Tu odstęp na dwa buty tam na trzy, a tu włożysz 3 ziarenka, a tam dwa. To nie takie proste, jak mi się wydawało. Jednak wspólnymi silami udało się, pierwsze prace ogrodowe zakończone, teraz podlewam mój warzywniak i czekam. Oczywiście moja księżniczka pomaga mi dobitnie.








W tym roku posadziłam trochę ziol, bazylie, oregano, tymianek, mięte. Niestety zabrakło melisy , choć mój P. tak sobie jej życzył, w przyszłym roku nadrobię zaległości, obiecuje:)

Zlałam również zeszłoroczne winko, jak dla mnie to wyszło trochę za słodkie, zwłaszcza, ze wole wina półwytrawne. Wino powstało z czerwonej i czarnej porzeczki.

 


Maj to doskonała pora roku na wykonanie leczniczych syropów i nalewek. Świetnie nadają się do tego kwiaty mniszka, popularnie zwanego mleczem   jak i młode pędy sosny. 





SYROP Z MŁODYCH PĘDÓW SOSNY

Zdecydowanym się na wykonanie syropu z sosny, choć być może skusze się jeszcze na nalewkę. Syrop z sosny to idealne lekarstwo na kaszel i przeziębienia. Paczki i pędy sosny maja działanie wykrztuśne. Pobudzają błony śluzowe górnych dróg oddechowych. Odkażają, niszczą drobnoustroje zalegające w gardle i jamie ustnej. Maja także działanie moczopędne. Ponad to zawierają dużo witaminy C. Jej młode wierzchołki zawierają olejki działające bakteriobójczo i wykrztuśnie. 



WYKONANIE
Młode boczne przyrosty sosen zebrać starając się zbyt nie ogołocić jednego drzewka. Fachowcy zbierają po 2-3 ze sztuki. W dużym słoju ułożyć warstwę pędów sosnowych, warstwę cukru, warstwę pędów itd. Aż do zapełnienia słoja lub wyczerpania materiału. Słój odstawić najlepiej na słońce na 10-14 dni (aż cały cukier się rozpuści). Moj rozpuścił się w ciągu 4 dni. Stawiam go na dworze, przed domem,  w osłonecznionym miejscu. Zlać syrop, który jest doskonały na kaszel, do oddzielnego naczynia. Pozostałe przyrosty można zalać spirytusem zmieszanym z wódką 40 % w proporcji 1:1. Pozostawić na około 3 tygodnie, zlać, a pędy można zalać alkoholem ponownie. Jest to wersja najprostsza. Istnieją także inne wariacje, można np. dodać jałowiec suszony i wtedy powstanie piniojałowcówka (bardzo polecam), można dosłodzić do smaku, dodać cytryny itp.



Pozostając przy temacie nalewek i ziół , skusiłam się również na zebranie i ususzenie pokrzywy zwyczajnej , której w naszym zapuszczonym sadzie w bród. Działanie pokrzywy doceniano kiedyś w medycynie ludowej, dziś traktowana jest jako chwast, niechciany gość ogródka. Nie docenia się jej obfitości w mikroelementy, witaminy, kwasy organiczne i związki aminowe. Pokrzywę możną zastosować pod wieloma  postaciami. Począwszy od nalewki, poprzez sok i wyciąg, a skończywszy na potrawach i herbacie. Ja pokrzywę ususzyłam i będę stosować jako herbatę.  

Na dziś to już wszystko. Wkrótce się odezwę. Milego dnia!!!!






2 komentarze:

  1. My też zbieramy i suszymy pokrzywę. No i młode liście czarnej porzeczki - obowiązkowo. W sumie mają podobne działanie - jednak napar z liści porzeczki jest smaczniejszy:-))) Powodzenia w uprawach warzywnych!:-)))A sadzonki melisy możesz kupić na rynku - takie już "podchodowane". Będą jak znalazł:-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Warzywniak założony,pomocnik jest teraz tylko plewić grządki i podlewać.Po całym dniu pracy można wzmocnić się dobrą naleweczką lub lampką winka.A co do pokrzywy to w ogrodzie biologicznym jest nieodzowna.Jest wspaniałym materiałem do sporządzania roztworów przy opryskach oraz jako pokarm dla gąsienic motyli np.rusałki pokrzywnika
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń