czwartek, 31 stycznia 2013

Nasze zimowe wieczory....

 Spojrzał, dodał mi urody,
a ja wzięłam ją jak swoją.
Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę.
Pozwoliłam się wymyślić
na podobieństwo odbicia
w jego oczach. Tańczę, tańczę
w zatrzęsieniu nagłych skrzydeł.

Stół jest stołem, wino winem
w kieliszku, co jest kieliszkiem
i stoi stojąc na stole.

(...)


Coraz mniej mamy czasu na to co oboje lubimy. On za, ja przed obiektywem, on ustawia ostrość, walczy ze światłem, pstryka, ja pozuje, gram...Uwielbiam kiedy mnie fotografuje bo odkrywam w sobie, w nas ciagle coś nowego. Oto kilka portretów, które powstały w naszym Lipowym Siedlisku, uważam ze maja jakiś taki fajny klimat.






 "Myślę sobie, że...
Ta zima kiedyś musi minąć
Zazieleni się
Urośnie kilka drzew..."

Byle do wiosny!!!!!


 Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Mają cudowny klimat :) Czarno-białe zdjęcia są takie... takie... Mają w sobie "to coś". A Ty jesteś bardzo piękną kobietą :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń