Od paru tygodni nie miałam czasu aby coś napisać, bo wiele się u mnie działo. Przed dwoma tygodniami opuściłam nasze Lipowe Siedlisko i wróciłam na stare śmieci. A powrót po półrocznym pobycie na Mazurach nie był łatwy. Brak mi tej bezgranicznej przestrzeni, dzikiej natury i jej nienaruszonego piękna. Pozostały jednak wspomnienia cudownych chwil, które sprawiły ze jeszcze bardziej zżyłam się z tym miejscem, zapuściłam korzenie. No ale cóż, takie życie. Pocieszam się myślą ze już niedługo znowu tam zawitam i kiedyś osiądę na stale. Dzięki Lipowemu Siedlisku wiem gdzie moje miejsce, dokąd biegnie moja droga. Teraz mam czas na moje dłubanki i małe robótki, które powędrują do naszego domku i upiększa jego wnętrza. Zrobiłam parę fotek rzeczy które wykonałam właśnie z myślą o naszym Lipowym Siedlisku. U nas nic sie nie marnuje, wszystko znajdzie w nowej szacie swoje miejsce.
Tak wyglądały krzesła przed:
Tak po:
A tu piękna drewniana, ręcznie malowana kanka, chyba na mleko, nabyta za grosze.
Tu moje prace Decoupage, wykonane zimowa pora:
Drewniany sklepowy koszyk po owocach, w nowym wcieleniu. Mam ich chyba
z 10... zrobię sobie szafeczkę na moje pierdoły, szmatki, farby itd.
Musze mieć tylko natchnienie trochę czasu i zobaczymy co z tego
wyjdzie:)
Taca i ceramiczna kula ogrodowa wykonana przeze mnie na garnkach. Nie podobała mi się po wypalaniu bo nie została pomalowana farba, dlatego postanowiłam zastosować metodę Decoupage i jestem zadowolona z efektu, szkoda ze nie mam fotki przed.
Na dziś to już wszystko, spróbuje porobić fotki innych moich dłubanek i wrzucić na bloga. Puki co zegnam i życzę miłej nocki i udanego poniedziałku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz